Gdyby dziś ktoś zadał Ci pytanie:
Co musiałoby się stać, żebyś mógł powiedzieć, że jesteś szczęśliwy? to, co byś odpowiedział?
Na czym byś się skupił?
Na pieniądzach? stanowisku pracy? zmianie u innych?
A może wystarczy w całym dniu dostrzec małe powody do radości?
Krople deszczu, które ominęły Twoją głowę...
Serdeczny uścisk dziecka...
Psa, który powitał Cię merdaniem ogona i zupełnie bezinteresowną miłością...
Tęczę na deszczowym niebie - znak przymierza z Bogiem...
Telefon z pytaniem "jak leci" od kogoś znajomego...
Życzliwe słowo współpracownika...
A może uśmiech aprobaty pani w szkole...
Ilu takich rzeczy nie zauważasz, skupiając się na tym, jak bardzo Ci szaro, smutno i źle?
Ilu życzliwych i zatroskanych ludzi odpychasz, uparcie uznając się za niegodnego miłości i uwagi?
Co musiałoby się stać, żebyś mógł powiedzieć, że jesteś szczęśliwy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz